mosty-plock.pl

Ile metrów kwadratowych ma kawalerka w 2025 roku?

Redakcja 2025-04-23 13:16 | 12:28 min czytania | Odsłon: 8 | Udostępnij:

Ah, ten nieśmiertelny dylemat, gdy stoisz u progu samodzielności lub myślisz o mądrej inwestycji – ile metrów kwadratowych ma kawalerka? To pytanie niby proste, a kryje w sobie cały przekrój historii polskiego budownictwa i współczesnych trendów rynkowych. Odpowiedź w skrócie? Standardowa powierzchnia kawalerki na polskim rynku najczęściej waha się między 20 a 40 m², choć realia pokazują, że granice są znacznie bardziej elastyczne – od maleńkich 18-metrowych jednostek po przestronne, jednopokojowe lofty zwane studiami, które śmiało przekraczają 50 m². Właśnie te zróżnicowane wymiary tworzą fascynujący pejzaż mieszkaniowy, w którym każdy metr kwadratowy ma znaczenie i opowiada swoją historię. Przeanalizujmy ten metrażowy galimatias, by zrozumieć, co naprawdę oznacza życie (lub inwestowanie) w jednym pokoju.

Ile metrów kwadratowych ma kawalerka

Spójrzmy na twarde dane rynkowe, które malują obraz obecnych standardów i historycznych zawirowań w metrażu kawalerek, pozwalając na szybką orientację w zagadnieniu ile metrów kwadratowych ma kawalerka w zależności od typu i wieku lokalu.

Typ Kawalerki / Studia Typowy Zakres Powierzchni Dodatkowe Uwagi / Kontekst
Minimalna legalna powierzchnia (mieszkanie na stały pobyt) 25 m² Ustalone przepisami warunków technicznych dla mieszkań. Lokale poniżej często klasyfikowane jako "użytkowe".
Nowe budownictwo (oferta deweloperów) 28 - 40 m² Najczęstsza oferta deweloperów, projektowana od podstaw jako kawalerka.
Starsze budownictwo (np. kamienice, wielka płyta) 18 - 35 m² Duża zmienność, często spotykane bardzo małe jednostki powstałe w wyniku podziałów większych mieszkań.
Studia (przestronne, jednopokojowe) 50 - 75 m² i więcej Określenie stosowane dla znacznie większych lokali jednopokojowych, często o wyższym standardzie.

Jak widać w powyższej tabeli, kwestia metrażu jednopokojowego mieszkania to nie prosta jednowymiarowa skala, a raczej złożony system z wieloma punktami odniesienia. Różnice w metrażu kawalerek nie wynikają z kaprysu architektów, ale są ściśle powiązane z historycznymi realiami, obowiązującymi normami prawnymi (lub ich brakiem w przeszłości) oraz zmieniającymi się potrzebami i możliwościami finansowymi społeczeństwa. Deweloperzy dostosowują swoje projekty do popytu, a ten kształtowany jest zarówno przez indywidualnych nabywców szukających pierwszego "M", jak i inwestorów celujących w rynek najmu. Minimalne wymagania prawne to jedno, a realna rynkowa oferta to drugie – choć to pierwsze coraz częściej wpływa na korektę tych drugich, szczególnie w segmencie najmniejszych lokali. To właśnie ten złożony splot czynników sprawia, że pytanie ile metrów kwadratowych ma kawalerka doczekało się tak zróżnicowanych odpowiedzi w rynkowej rzeczywistości.

Obraz wart tysiąca słów – spójrzmy, jak typowe rozmiary kawalerek z różnych epok i segmentów rynkowych układają się na prostym wykresie, który pokazuje orientacyjną średnią powierzchnię.

Różnice w powierzchni kawalerek: Nowe budownictwo kontra starsze

Podróżując po metrażu kawalerek, szybko zauważamy zasadniczą różnicę między lokalami z rynku pierwotnego a tymi sprzed lat. Starsze budownictwo, często niosące w sobie echa historii i różnych fal urbanizacyjnych, prezentuje niezwykłą mozaikę rozmiarów, od prawdziwie mikroskopijnych jednostek po całkiem przyzwoite, jak na standardy kawalerki, metraże. Ile metrów kwadratowych ma kawalerka w starym stylu? Znacznie częściej spotkamy tam lokale poniżej 25 m², a nawet takie, które z trudem przekraczają 20 czy 18 m², szczególnie w kamienicach, gdzie adaptowano na mieszkania dawne pracownie czy służbówki.

Przyczyną tak małych powierzchni w starszych budynkach jest nie tylko inne spojrzenie na komfort życia dekady temu, ale też nierzadko podyktowana ekonomią potrzeba podziału większych mieszkań. Widzimy to zwłaszcza w powojennych blokach, gdzie normatywy były bardzo ścisłe i skupiały się na minimalnym zapewnieniu podstawowych funkcji bytowych na ograniczonej przestrzeni, tworząc mieszkania kompaktowe, ale nie zawsze przestronne. "Ściany mają uszy", a te ściany często opowiadają historię powojennych zagęszczeń i konieczności zapewnienia dachu nad głową jak największej liczbie osób na dostępnej powierzchni. Standardowy "M-jeden" z tamtej epoki rzadko konkurował metrażem z obecnymi ofertami, był przede wszystkim funkcjonalny i ekonomiczny.

Nowe budownictwo to zupełnie inna bajka, podyktowana zarówno zmienionymi normami prawnymi, które wymagają minimum 25 m² powierzchni użytkowej dla lokalu mieszkalnego przeznaczonego na stały pobyt, jak i realiami rynkowymi. Deweloperzy starają się sprostać oczekiwaniom współczesnych nabywców, którzy cenią sobie przestrzeń i możliwości aranżacyjne, nawet w kawalerce. Typowa kawalerka od dewelopera to dziś powierzchnia kawalerki rzędu 28-35 m², z wyraźnym trendem ku górnej granicy tego przedziału, a często nawet nieco powyżej.

Skąd te różnice? Po pierwsze, przepisy. Mieszkania oddawane do użytkowania jako lokale mieszkalne po 2018 roku muszą spełniać nowe, wyższe minimalne standardy metrażowe, co automatycznie eliminuje z tej kategorii (choć nie z rynku w ogóle) najmniejsze, historyczne metraże. Po drugie, zmieniły się oczekiwania. Ludzie szukają nie tylko miejsca do spania, ale też przestrzeni do pracy zdalnej, gotowania czy przyjmowania gości, co wymaga większego metrażu, by te wszystkie funkcje zmieścić w jednym pomieszczeniu. Kawalerki w nowym budownictwie są więc projektowane bardziej ergonomiczną i przemyślaną, często z wydzieloną częścią sypialną lub aneksem kuchennym, który nie dominuje całego pokoju.

Widać to wyraźnie w cenach. Choć cena za metr kwadratowy w nowym budownictwie jest zazwyczaj wyższa, większa powierzchnia i nowoczesne standardy kuszą nabywców. W starym budownictwie cena jednostkowa może być niższa, ale często wymaga to sporych nakładów na remont i modernizację. Wybór między starą a nową kawalerką to nie tylko kwestia portfela, ale też stylu życia i gotowości na kompromisy. "Stara gwardia" metrażowa często oferuje za to niepowtarzalny klimat, wysokość pomieszczeń czy lokalizację w ścisłym centrum, co jest jej niepodważalnym atutem. Bywa, że niska powierzchnia kawalerki w kamienicy jest kompensowana bliskością kawiarni i życia miasta, co dla singla czy studenta jest wartością samą w sobie. Można rzec, że w niektórych przypadkach te dodatkowe "metry" są po prostu... na zewnątrz.

Analizując ile metrów kwadratowych ma kawalerka na przestrzeni dekad, widzimy ewolucję. Od surowych, funkcjonalnych M-jedyn w powojennych blokowiskach, przez różnorodne adaptacje w kamienicach, po współczesne, zaprojektowane z myślą o wygodzie i estetyce przestrzenie w nowych budynkach. Każdy typ ma swoich zwolenników i wady, odzwierciedlając nie tylko standardy budowlane swojej epoki, ale i społeczne i ekonomiczne priorytety. Czasem niewielki metraż starszego typu potrafi zmusić do większej kreatywności w urządzaniu, co bywa całkiem ekscytującym wyzwaniem aranżacyjnym.

Z punktu widzenia inwestora, obie opcje mają swój potencjał. Małe kawalerki w starszym budownictwie, zwłaszcza w atrakcyjnych lokalizacjach, mogą oferować szybszy zwrot z inwestycji przy niższym kapitale początkowym, choć często wiążą się z większym ryzykiem związanym ze stanem technicznym budynku i lokalu. Nowe kawalerki, choć droższe w zakupie, są zazwyczaj mniej kłopotliwe w eksploatacji i łatwiej znaleźć na nie najemcę, szukającego nowoczesnego standardu. Pytanie ile metrów kwadratowych ma kawalerka, którą kupujemy na wynajem, determinuje grupę docelową i potencjalny czynsz.

Niejednokrotnie widziałem studium przypadku, gdzie niewielka kawalerka o powierzchni około 22 m² w przedwojennej kamienicy, po gruntownym remoncie i przemyślanym designie, stała się prawdziwą perełką rynkową. Właściciel zdołał wyczarować z niej funkcjonalne i stylowe mieszkanie, które wynajmowało się na pniu, osiągając stawkę porównywalną, a czasem wyższą za metr, niż większe, ale bezpłciowe lokale z tej samej dzielnicy. To pokazuje, że metraż to nie wszystko – liczy się też potencjał miejsca i pomysł na jego wykorzystanie. Równie często spotykałem też idealne, nowiutkie kawalerki od dewelopera o powierzchni 30 m², które były kupowane jako czysta lokata kapitału i z miejsca znajdowały najemców szukających bezproblemowego startu w dużym mieście.

W praktyce rynkowej, decyzja między starym a nowym sprowadza się często do tego, czy jesteśmy gotowi na potencjalne wyzwania starszego budownictwa w zamian za niższą cenę zakupu (choć nie zawsze ostateczny koszt), czy wolimy postawić na bezpieczeństwo i nowoczesność, płacąc za to odpowiednio więcej. Wielu singli i młodych par wybiera kawalerki w nowych inwestycjach, ceniąc sobie udogodnienia, parking podziemny czy zielone dziedzińce. Z kolei artyści czy osoby szukające klimatu i historii, nierzadko celują w kamienice, akceptując mniejszą powierzchnię czy potrzebę adaptacji. To, ile metrów kwadratowych ma kawalerka staje się wtórne wobec innych priorytetów życiowych.

Warto pamiętać, że rynek nieruchomości jest dynamiczny. Trendy się zmieniają, przepisy ewoluują, a deweloperzy i prywatni właściciele dostosowują się do nowych realiów. To, co wczoraj było standardem, jutro może być rzadkością lub wymagać nowej interpretacji. Patrząc na powierzchnię kawalerek, obserwujemy swoisty barometr społecznych przemian – od czasów, gdy "mieć dach nad głową" było priorytetem, po epokę, gdy szukamy przestrzeni do wyrażania siebie i komfortowego życia. Czas pokaże, czy miniaturyzacja metraży będzie postępować, czy też pragnienie przestrzeni zwycięży, prowadząc do wzrostu średniej powierzchni kawalerki w przyszłości. Obecnie, widoczne są sygnały w obie strony – z jednej strony popyt na bardzo małe, inwestycyjne jednostki, z drugiej rosnąca świadomość kupujących co do minimalnego komfortu, jaki powinno zapewnić mieszkanie na dłuższy czas.

Bardzo małe kawalerki: Skąd się biorą najmniejsze rozmiary?

Gdy wchodzimy w świat najmniejszych metraży, natrafiamy na zjawisko, które w ostatnich latach budzi niemałe kontrowersje – mieszkania o powierzchni poniżej 25 m², a nawet takie, które mierzą zaledwie 15-18 m². Ile metrów kwadratowych ma kawalerka, która legalnie nie powinna być nawet nazywana mieszkaniem? Te jednostki, często określane mianem mikrokawalerek lub lokali inwestycyjnych, rzadko kiedy powstają jako pełnoprawne mieszkania od podstaw w nowym budownictwie mieszkalnym (ze względu na przepisy). Ich geneza jest zupełnie inna i często bardzo ciekawa, wręcz historyczna.

Najczęściej bardzo małe kawalerki biorą się z podziałów większych lokali, zwłaszcza w starszych budynkach. Wyobraź sobie mieszkanie o powierzchni 80-100 m² w przedwojennej kamienicy, z wysokimi sufitami i dużą liczbą okien. Taka przestrzeń, pierwotnie przeznaczona dla jednej rodziny, bywa dzielona na kilka, czasem nawet 4-5 mniejszych jednostek. W ten sposób z jednego dużego mieszkania "wyczarowuje" się kilka małych "kawalerko-podobnych" lokali, każdy z własnym aneksem kuchennym i łazienką. Proces ten jest motywowany czysto ekonomicznie – suma wartości wynajmu lub sprzedaży kilku małych jednostek przewyższa zazwyczaj wartość całego dużego mieszkania przed podziałem. To matematyka rynkowa, która pcha właścicieli nieruchomości w kierunku miniaturyzacji przestrzeni. "Gdzie kucharek sześć...", tam sześć razy większy zysk z wynajmu!

Innym źródłem bardzo małych metraży są dawne lokale użytkowe, magazyny, poddasza czy nawet sutereny w starszych budynkach, które są adaptowane na cele mieszkaniowe (lub, co częstsze w kontekście legalności, na cele zbliżone do mieszkaniowych, ale pod formalnym szyldem usług czy właśnie lokali użytkowych). Często brakuje im wymaganej wysokości, odpowiedniego doświetlenia czy innych cech, które są standardem dla lokalu mieszkalnego, ale niska cena zakupu lub adaptacji czyni je atrakcyjnymi dla pewnej grupy inwestorów lub osób szukających ekstremalnie taniego miejsca do życia, nawet kosztem komfortu i zgodności z przepisami budowlanymi dotyczącymi lokali mieszkalnych. Takie jednostki potrafią zaskoczyć swoimi "kreatywnymi" układami, wymuszonymi przez oryginalną strukturę budynku.

Fenomen mikrokawalerek dotyczy głównie rynku wtórnego, ale pojawiają się również w nowym budownictwie jako tzw. aparthotele lub wspomniane lokale inwestycyjne, które od początku są projektowane z myślą o niewielkim metrażu, choć formalnie nie są to "mieszkania". Tu powierzchnia kawalerki jest świadomie minimalizowana do granic możliwości, by zmaksymalizować liczbę jednostek w budynku i obniżyć próg wejścia dla inwestora. Często mają one wspólną recepcję, usługi sprzątania – są bliższe pokojom hotelowym niż typowym mieszkaniom. Klienci kupujący je, doskonale wiedzą, że nabywają bardzo małe kawalerki z konkretnym przeznaczeniem.

Kto mieszka w takich miejscach? Najczęściej są to osoby, dla których lokalizacja i cena są absolutnym priorytetem, a metraż drugorzędnym. Studenci, młodzi ludzie na dorobku, osoby pracujące, które spędzają w mieszkaniu tylko noc, czy też turyści korzystający z najmu krótkoterminowego. Dla nich ile metrów kwadratowych ma kawalerka ma mniejsze znaczenie niż to, że znajduje się w centrum miasta, blisko pracy lub uczelni, a koszt utrzymania jest niski. Często jest to rozwiązanie przejściowe, pomost między życiem w domu rodzinnym a własnym "prawdziwym" mieszkaniem. W praktyce, by "uciągnąć" życie w takiej miniaturowej przestrzeni, trzeba być mistrzem minimalizmu i organizacji. Każdy przedmiot ma swoje miejsce, a brak dodatkowego pokoju oznacza, że salon jest jednocześnie sypialnią, jadalnią i często gabinetem do pracy.

Kupno takiej mikrokawalerki na własność wiąże się z pewnymi ryzykami. Poza kwestiami prawnymi (status lokalu), problemem może być trudność w uzyskaniu kredytu hipotecznego na lokal użytkowy. Ryzykiem jest też ewentualna zmiana przepisów, która mogłaby ograniczyć możliwości wynajmu krótkoterminowego. Niemniej jednak, niższy próg wejścia finansowego przyciąga inwestorów, którzy liczą na wysoką stopę zwrotu z najmu, często właśnie krótkoterminowego, który pozwala osiągnąć wyższy dochód z metra kwadratowego niż najem tradycyjny. "Mały, ale wariat" – zdaje się mówić rynek, oferując te mikrojednostki jako dynamiczną, choć specyficzną opcję inwestycyjną.

Z perspektywy codziennego życia, minimalna powierzchnia kawalerki wymusza kreatywne podejście do przestrzeni. Meble wielofunkcyjne, sprytne systemy przechowywania, składane stoły i łóżka stają się koniecznością. Nie ma miejsca na sentymenty i zbieractwo. Trzeba podejmować decyzje: albo masz sofę, albo jadalnię. Rzadko kiedy uda się mieć komfortowo obie te strefy na 18 metrach. To życie w ciągłym "masterowaniu" przestrzeni. Można śmiało powiedzieć, że bardzo małe kawalerki uczą minimalizmu z przymusu, a jednocześnie pokazują, jak wiele (albo jak mało) potrzebujemy do podstawowego funkcjonowania w przestrzeni mieszkalnej. Przejście z 18m² na 30m² odczuwa się jak przeprowadzkę do pałacu! "O, proszę, mam osobny kąt do prasowania!" – taki dialog, choć nieco ironiczny, oddaje mentalność mieszkańca mikrokawalerki przenoszącego się do "zwykłej".

Pomimo swoich ograniczeń, bardzo małe kawalerki znalazły swoje miejsce na rynku, odpowiadając na konkretne potrzeby – czy to portfela, czy stylu życia skoncentrowanego poza domem. Ich popularność, choć podyktowana głównie czynnikami ekonomicznymi i lokalizacyjnymi, pokazuje elastyczność rynku nieruchomości i gotowość ludzi do akceptacji mniejszej przestrzeni w zamian za inne korzyści. Ostatecznie to rynek, weryfikując popyt i podaż, kształtuje realia dotyczące tego, ile metrów kwadratowych ma kawalerka, która w ogóle trafia do obrotu, niezależnie od jej formalnego statusu prawnego.

Kawalerka a studio: Czy większa powierzchnia to nadal M1?

Kiedy mówimy o jednopokojowych mieszkaniach, pojawia się czasem pewne rozróżnienie, które dotyczy właśnie metrażu i standardu: kawalerka kontra studio. Chociaż obie te nazwy odnoszą się do lokalu z jednym pokojem (w rozumieniu podstawowej przestrzeni mieszkalnej, nie wliczając kuchni czy łazienki w osobnym pomieszczeniu), konotacje i typowa powierzchnia kawalerki versus studia znacząco się różnią. Gdzie przebiega granica i czy większa powierzchnia automatycznie zmienia nazwę lub kategorię mieszkania?

Tradycyjnie, w Polsce kawalerka kojarzona jest z niewielkim, często skromnym mieszkaniem, najczęściej o powierzchni mieszczącej się w przedziale, o którym mówiliśmy wcześniej, czyli około 20-40 m². Jest to pierwsze mieszkanie dla singla, studenta, młodej pary, miejsce o ograniczonej przestrzeni, gdzie salon, sypialnia i często kuchnia (w aneksie) współistnieją w jednym pomieszczeniu. To symboliczne M1, choć trzeba pamiętać, że symbol M1 odnosi się do liczby pokoi, a nie metrażu – co prowadzi nas do sedna pytania. Z drugiej strony mamy "studio" – określenie, które weszło do języka polskiego, często oznaczające jednopokojowe mieszkanie, ale o znacznie większej powierzchni i często wyższym standardzie. Studio to typowe mieszkanie mające ponad 50 m², a niejednokrotnie osiągające rozmiary 60, 70, a nawet do 75 metrów kwadratowych, czasem jeszcze więcej. Prawdziwe "studio" potrafi być dwukrotnie większe niż typowa kawalerka, a jednak formalnie, jeśli ma jeden główny pokój i aneks kuchenny, w nomenklaturze budowlanej nadal może być klasyfikowane jako mieszkanie jednopokojowe, czyli "M1", co jest nieco mylące w potocznej mowie.

Z punktu widzenia budowlanej klasyfikacji M1 oznacza jedno pomieszczenie, które pełni funkcję pokoju. Kuchnia w aneksie, łazienka, przedpokój nie są wliczane do liczby pokoi. Zatem nawet mieszkanie mające ponad 50 m², jeśli jego główna część to jedna duża otwarta przestrzeń, a aneks kuchenny jest jej integralną częścią, technicznie rzecz biorąc, jest mieszkaniem jednopokojowym. Rynek jednak wykształcił odmienną nomenklaturę, rezerwując nazwę "studio" dla tych większych i bardziej prestiżowych jednopokojowych lokali. Określenie to jest zazwyczaj mianem nadawanym przez deweloperów lub agencje nieruchomości, by odróżnić je od standardowych, mniejszych kawalerek i podkreślić ich luksusowy lub przynajmniej ponadstandardowy charakter. Kupując lub wynajmując, jeśli ogłoszenie mówi "studio", spodziewamy się czegoś więcej niż przeciętna kawalerka – większej przestrzeni, lepszego wykończenia, a często i bardziej designerskiego podejścia do aranżacji. "To nie tylko kawalerka, to STUDIO!" - taki jest wydźwięk tej terminologii.

Dlaczego buduje się tak duże jednopokojowe mieszkania? Segment studiów celuje w zupełnie inną grupę klientów niż typowa kawalerka. Są to osoby ceniące przestrzeń, otwarte układy, często single, artyści, przedsiębiorcy, którzy potrzebują obszernej, elastycznej przestrzeni życiowej, a niekoniecznie wielu oddzielnych pomieszczeń. Duże studio to często połączenie obszernego salonu, miejsca do pracy, czytelni i dyskretnie wkomponowanej części sypialnej. Taka przestrzeń pozwala na bardziej swobodną i indywidualną aranżację, na wykreowanie wielu funkcjonalnych stref w ramach jednego dużego pokoju. To oferta dla tych, dla których komfort i styl są ważniejsze niż strikte zdefiniowane, małe pokoje. Często studia powstają w budynkach o charakterze loftowym lub w luksusowych apartamentowcach w centrach miast. Bywają to np. apartamenty w dawnych fabrykach, gdzie zachowane wysokie stropy i industrialny charakter idealnie wpisują się w koncepcję otwartej, wielofunkcyjnej przestrzeni. Tutaj ile metrów kwadratowych ma kawalerka przekształcona w studio ma kapitalne znaczenie dla jej końcowej ceny i potencjału aranżacyjnego.

Cena takiego "studia" jest oczywiście odpowiednio wyższa niż tradycyjnej kawalerki. Mimo że jednostkowo (za metr kwadratowy) cena może być zbliżona do innych mieszkań w danym standardzie, całkowity koszt zakupu lub wynajmu kilkudziesięciometrowego jednopokojowego lokalu jest znacznie wyższy. Studia to segment premium wśród jednopokojowych mieszkań. Choć formalnie mieszkanie mające ponad 50 m² i tylko jeden pokój to nadal M1, rynkowa praktyka i oczekiwania klientów skutecznie rozróżniają te kategorie, co wpływa na marketing i pozycjonowanie oferty. Decydując się na "studio" oczekujesz przestrzeni i możliwości, których nie zapewni Ci 25-metrowa kawalerka. Jest to jak porównanie małego hatchbacka z dużym sedanem - oba mają kierownicę i cztery koła, ale oferują zupełnie inne doświadczenie użytkowania.

Dla niektórych nabywców i najemców, studio to idealne połączenie komfortu i prostoty. Chcą dużo przestrzeni, ale nie potrzebują (lub nie lubią) zamykać się w wielu pokojach. Cenią sobie otwarte układy, które dają poczucie swobody i przestronności, a jednocześnie wymagają mniej sprzątania czy meblowania niż mieszkanie z kilkoma pomieszczeniami. To, że kawalerka a studio są traktowane jako odrębne kategorie na rynku, mimo formalnej przynależności do M1, najlepiej pokazuje, jak duże znaczenie ma metraż i związane z nim możliwości aranżacyjne w percepcji kupujących. Mówi się, że "diabeł tkwi w szczegółach", a w tym przypadku szczegółem jest kilkadziesiąt dodatkowych metrów kwadratowych, które całkowicie zmieniają optykę. Te dodatkowe metry to dla jednych fanaberia, dla drugich wyraz świadomego wyboru i sposobu na życie.

Podsumowując, choć formalnie podział na M1, M2 itd. dotyczy liczby pokoi (a nie metrażu), rynek wyraźnie odróżnia niewielkie kawalerki od przestronnych studiów. Próg około 50 m² stanowi nieoficjalną granicę, powyżej której jednopokojowy lokal często zyskuje miano "studia", sugerując większą powierzchnię, wyższy standard i inne, często premium, konotacje. Kawalerka a studio – to rozróżnienie, które choć nie do końca formalne, doskonale odzwierciedla różnorodność jednopokojowych mieszkań na rynku i odpowiada na różne potrzeby i możliwości finansowe nabywców i najemców. Niezależnie od nazwy i metrażu, kluczowe jest, by przestrzeń odpowiadała indywidualnym oczekiwaniom i stylowi życia jej mieszkańców, co pokazuje, że na końcu dnia, to nie tylko surowe liczby, ale subiektywne poczucie komfortu i funkcjonalności decydują o wartości mieszkania.